Strony

29 kwi 2015

Oskar Pistorius - co poszło nie tak.

Jak w tytule co poszło nie tak...z czystej ciekawości już oglądałam wiele wiadomości na ten temat. Nawet teraz o tej sprawie ciągle jest głośno, każdy próbuje sobie odpowiedzieć na pytanie jak to się mogło stać. Wydawać by się mogło, że para idealna. Oboje piękni i bogaci, nic do szczęścia im nie brakowało. Od razu na nim skupiła się cała złość tego świata, że zabił z premedytacją, że był chory psychicznie, że leczył się na takie czy inne choroby. W końcu, że bał się o własne życie, że miał ileś tam sztuk broni. Po tylu różnych aspektach tej tragedii, musiałam się temu przyjrzeć bliżej. Oczywiście śledząc tylko to co nadawały media, zaczęłam wszystko po kolei analizować. 
Wraz z narzeczoną przeprowadzili się do najbardziej niebezpiecznego miasta świata JOHANNESBURG, każdy to podkreślał, że bogaci mieszkali w pilnie strzeżonych osiedlach. Ponieważ przestępczość tam jest tak wysoka, to nic dziwnego, że na porządku dziennym każdy ma tam broń, każdy bez wyjątku i to dość z prozaicznego powodu....dla bezpieczeństwa. Nie dziwi więc, że in on sam Oskar Pistorius ją miał i tym bardziej, że bardzo wielu ludzi mu groziło - to też każdy potwierdził. Kolejne pytanie jakie się nasuwa i jakie zadawali bliscy "dlaczego się go bała?". Tutaj nikt nie potwierdził z bliższych czy dalszych znajomych, żeby ona się go bała. Kolejny mit obalony. "Między nimi iskrzyło" - no proszę was...jak w każdym związku iskrzy. Każdy musi pójść na kompromisy, tak to wygląda w normalnym związku. Już nie analizuje słów typu "mogłam ją uratować" "mogłam zareagować"....Zaskoczyło mnie też to, że nikt nie wspomniał o tym, że pomagał dzieciom, że udzielał się charytatywnie, że dużo poświecił by osiągnąć to co miał teraz.
Pomimo tylu nie przychylnych mu opinii, że zabił z premedytacją...ja szczerze w to wątpię. Wyobraźcie sobie taką o to sytuację. Wstajecie sobie późnym wieczorem do łazienki i nagle słyszycie krzyk "schowaj się, ktoś się włamał"...to co robię jako pierwsze, oczywiście ukrywam się w łazience, nie odzywam się żeby przypadkiem jakiś przestępca mnie nie dopadł. I teraz druga strona...jestem spanikowany jak cholera...i już mi się myśli kotłują, że ktoś się włamał. Wydaje ostrzeżenia ale zero reakcji. Chce obronić siebie i narzeczoną, ktoś nam kiedyś groził. Ja będąc w łazience słucham tego wszystkiego i ciągle siedzę cicho. I teraz tak, mam broń, ktoś się włamał, nie słucha moich ostrzeżeń, padły strzały i ktoś zginął.
Wzywam policję i w między czasie odkrywam, że zastrzeliłem moją ukochaną. Rozpacz niesamowita, nawet trudno ją opisać słowami. Zostałem oskarżony o zabicie z premedytacją i już zaczyna się całą lawina pytań i oskarżeń.
Nie wnikam w dowody, choć ich nie posiadam, ale już było widać (z relacji TV), że są kiepskie. Oskar przedstawiony jako najgorszy morderca, który od samego początku miał złe zamiary. Sprawa karna się toczy, przedstawione zostają nowe dowody i tak patrzę na jego twarz....a tam....twarz bez wyrazu, może trochę smutna, może trochę jest w nim żalu. I nagle...ciach...pokazują ciało Reeva i wtedy szok, Oskar na oczach całego świata rzyga jak kot. I wtedy sobie myślę, chwila chwila...czy wyrafinowany morderca by rzygał zobaczywszy trupa. Raczej nie, jak już to może byłby jakiś uśmieszek, zobaczcie to moje dzieło. Może nie jestem specjalistką od umysłów morderców, ale tego nie wyczytałam w żadnej książce, żeby morderca rzygał na widok swojej ofiary. Już nie mówię o tym, że podczas zeznań Oskar płakał tak dużo, że nie mógł słowa z siebie wydusić żeby się bronić. Nikt mi nie powie, że tak zachowuje się morderca. Oczywiście brak też jest motywu, czy był zazdrosny, czy ja straszył, czy liczył na jej ubezpieczenie i tak dalej. Brak motywu - nie ma go, rozpłynął się. Czasem wystarczy spojrzeć na to z drugiej strony, gdzieś z boku. I tak przyznaje się, że nie wierzę żeby zabił z premedytacją. Był to nieszczęśliwy wypadek. Naprawdę szkoda mi Reeva Steenkamp, że musiała zginąć w tak niefortunny sposób. Wyroku nie dostał surowego tylko pięć lat, więc tu i sąd miał wątpliwości.  Zachęcam was do obejrzenie sobie wszystkich filmów o tej tragedii i sami wyciągnijcie wnioski, skupcie się na wszystkich widocznych szczegółach i rozwiązanie nadejdzie samo. Poniżej daję wam linka do jego strony, warto zajrzeć http://oscarpistorius.com/.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz