Strony

7 mar 2012

Rozprawa-czemu tak długo trwa

    Oto jest pytanie, dlaczego wszystko w polskich sądach tak długa trwa i czekamy i czekamy na wyrok a czas coraz bardziej się wydłuża, aż dochodzi do tego że sprawa ulega przedawnieniu. Ktoś powie, że sędzia ma dużo pracy a poza tym trzeba sprawdzić wszystkie dowody, do tego dochodzi powołanie biegłych czy przesłuchanie niezliczonych ilości świadków. Wiadomo rząd chce to usprawnić i wprowadzić w sądach nagrywanie rozpraw plus kontrolę sędziów czy dobrze wydają wyroki i czy nie działają za bardzo opieszale. Środowisko sędziowskie oczywiście mówi, że brakuje im rąk do pracy ale nie są za zwiększeniem etatów co nie wątpliwie by się przydało. Jak znaleźć rozwiązanie? 
     No cóż ogólnie wszystko w postępowaniu cywilnym wygląda następująco: składamy pozew, mając nadzieję, że sprawa szybko się zacznie i szybko zakończy, czekamy na termin i na odpowiedź na pozew. Załóżmy, że pozew spełnia wszystkie wymagania formalne. Mamy wyznaczoną rozprawę ale brak odpowiedzi na pozew, no cóż dla nas lepiej - będzie wydany zapewne wyrok zaoczny. Już się w duchy cieszymy aż tu nagle kilka minut przed rozprawą przyjeżdża kurier by dostarczyć sędziemu odpowiedź na pozew. Oczywiście jesteśmy w szoku, bo nikt nie zwróci kosztów dojazdu, nie wspominając już o naszych nerwach. W takiej sytuacji oczywiście sędzia odracza termin rozprawy, bo przecież musi się z tym zapoznać - jak będziemy mieli szczęście to kolejna rozprawa odbędzie się szybko a jak nie to sobie troszeczkę poczekamy, zależy jakie terminy sędzia ma wolne. Dlaczego tak się dzieje? Myślę, że przyczyną tego jest jeden, wedle mojej oceny, bzdurny przepis, który mówi, że pozwany może przed pierwszą rozprawą wnieść odpowiedź na pozew (art.207§1 KPC) i teraz uwaga "przed pierwszą rozprawą" czyli jeżeli rozprawa ma się odbyć o 9 a on przyniesie o 8:55 to jest to zachowanie poprawne. To nic, że to jest brak szacunku dla sądu i osób, które się wstawiły ale pozwany ma to gdzieś. Najgorsze jest chyba to, że tak często zachowują się prawnicy a zawsze wydawało mi się, że obowiązuje jakaś kultura prawnicza, ja w końcu też chciałabym dołączyć do jakże szacownego grona. Oczywiście można podnieść zarzut, że ma do tego prawo i wogóle, ale wiadomo że w ten sposób chce wydłużyć cały proces, po prostu gra na zwłokę. Mało tego nie można nawet na niego nałożyć grzywny za takie bezczelne zachowanie. Oczywiście w sprawach zawiłych sędzia może jak najbardziej zarządzić aby przed pierwszą rozprawą został złożony odpowiedź na pozew lub w miarę potrzeby by strony na rozprawie wymieniły się pismami przygotowawczymi (art.207§2 KPC). Następny przepis (art.207§3 KPC) mówi o tym, że jeżeli strona reprezentowana jest przez profesjonalnego pełnomocnika a on nie złoży w wyznaczonym terminie pisma przygotowawczego, w którym ma powołać wszystkie dowody i twierdzenia, to może utracić możliwość powołanie się na nie w toku postępowania. Jednak i w tym wypadku, jak się wydaje nie ma to charakteru bezwzględnego.
     Myśląc o tym i przeglądając przepisy, wpadłam w końcu na rozwiązanie jak usprawnić wymiar sprawiedliwości. Wiadomo złożenie odpowiedzi na pozew pozostawione jest woli pozwanego, ale gdyby tak nałożyć na niego taki rygor. Wprowadzić, że ma on 2 tygodnie, lub bądźmy bardziej liberalni i dajmy mu 3 tygodnie, od dnia otrzymania pisma na to by złożyć odpowiedź na pozew pod rygorem wydania wyroku zaocznego. I wtedy niech podejmie decyzję, zostawmy mu szansę na odwołanie się od wyroku zaocznego, nie bądźmy już tacy surowi. Ustalmy oczywiście jednocześnie, że odpowiedź ma złożyć na przykład do godziny 15 i koniec. Niech się już ktoś sam martwi jak go dostarczy, czy przez pocztę czy przez firmę kurierską. Nie uważacie, że wtedy cały proces uległ by przyspieszeniu, wystarczyłoby tylko doprecyzować jeden przepis i wszystko byłoby jasne. Nikt nie miałby wątpliwości a sędzia miałby jasną sytuację i myślę, że spokojnie przynajmniej połowa jak nie więcej spraw zakończyła by się bardzo szybko. Przegapisz termin, trudno - trzeba było uważnie przeczytać pismo z sądu i się do niego zastosować. Nie byłoby oczywiście możliwości przywrócenia terminu, bo ktoś napisze, że był chory itd. i przedstawi lewe zaświadczenie lekarskie. Trudno, zawsze jeszcze pozostawimy pozwanemu możliwość odwołania się i tyle. W ten sposób każdy zachowa swoje prawa i nikomu to nie zaszkodzi, wręcz przeciwnie na pewno sytuacja w sądach się polepszy. Zaskakujące jest to, że w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych nie zastosowanie się do zarządzenia sędziego, który wzywa do złożenia pisma przygotowawczego, zagrożone jest grzywną a w sprawach gospodarczych nakłada się obowiązek złożenie odpowiedzi na pozew pod rygorem wydania wyroku zaocznego. W tych postępowaniach taka procedura się sprawdza i sprawy toczą się szybciej, więc dlaczego by nie zastosować tego także w "zwykłym" postępowaniu cywilnym. Cały czas się zastanawiam dlaczego nikt na to nie wpadł, przecież to jest najprostsze rozwiązanie, po co wprowadzać jakieś udziwnienia typu kontrola sędziego czy monitoring rozprawy. Przecież to i tak nie pomoże usprawnić systemu - najprostsze rozwiązanie jest najlepsze, po co szukać bzdurnych rozwiązań, które i tak nie pomogą. Wystarczy pomyśleć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz