Strony

10 wrz 2017

Zmiana w sądach.

Wszyscy już wiedzą, że da się wyczuć napięcie w sprawie planowanej reformy sądownictwa. Z uwagą wsłuchiwałam się we wszystkie argumenty, zarówno te po stronie reformujących jak i tych, których to dotyczy czyli sędziów. Oczywiście szybko w ucho wpadają frazesy, że reforma jest potrzebna dla ludzi, że sądy są dla ludzi, że skończy się z tą patologią i tak można dalej wymieniać. Nadmienię tylko, że taka patologia występuje w każdym środowisku np lekarskim czy u polityków...ale z tym ostatnim to chyba nie do końca chcą wytępić :) Gdy jeszcze dodamy słynne bilbordy no to już mamy całkiem pokaźny obraz tego co reprezentuje ze sobą sąd...a mianowicie BEZNADZIEJA, ZERO SPRAWIEDLIWOŚCI. A jak jeszcze usłyszymy, że sędzia ukradł kiełbasę albo cukierka i nie został skazany, no to cóż...chyba nic dodać nic ująć. W całej tej bitwie niestety nie słychać tych konkretów albo odbijają się one o ścianę hejtu. Uwierzcie mi, że już sama nie wiem co tak naprawdę znajduje się w tych ustawach i wiem tylko tyle, że są one niekonstytucyjne a tu już, przyznacie sami, jest już coś. Męczy mnie ta cała debata już i nawet jak dziennikarze pytają co w tych ustawach się znajduje to nie otrzymują konkretnej odpowiedzi albo jest ona wymijająca.
Mnie się też niektóre rzeczy w sądownictwie nie podobają i o tym już pisałam wielokrotnie. Oczywiście widzę też potrzebę zmian i nawet byłabym w stanie przychylić się do tych zmian, albo raczej spojrzeć łaskawym okiem na to. Jednak brakuje mi w nich właśnie konkretów. Wiecie, że mówi się o wymianie wszystkich sędziów, zmianie w rozpatrywaniu spraw, o  systemie który ma przydzielać losowo sprawy. Jestem w stanie sobie to wyobrazić, ale zawsze to podkreślam...niezależnie co się zrobi i co się wprowadzi to nie naprawi to sądownictwa i nie przyspieszy rozpatrywania spraw. Problem leży zupełnie gdzie indziej i nie ma takiej możliwości by przez okres kilku miesiącu naprawić wszystko i wytępić patologię, bo  MY tak chcemy. To nigdy nie jest dobra droga. Jednak najbardziej dziwi mnie fakt, że sędziowie chcą reformy sądownictwa, że przedstawili już poprzedniej ekipie propozycje na usprawnienie całego systemu np żeby sprawy o mniejszej szkodliwości były rozpatrywane na jednej sprawie, zwiększenie etatów sędziowskich. Tylko dlaczego, skoro wszyscy chcą coś zmienić, to nie mogą usiąść do stołu i się dogadać. Tego nie jestem w stanie zrozumieć. Mogliby dojść do jakiegoś kompromisu i zakończyć ten spór.
Nie chce się wdawać w dyskusje, grunt że reforma sądownictwa jest potrzebna i wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Wystarczy dojść do porozumienia i nie wykonywać gwałtownych ruchów, które pogorszą tylko sprawę. Na koniec dodam jeszcze jedno, mamy bardzo dobry system prawny, bardzo surowe przepisy tylko problemem są i zawsze będą ludzie, którzy mają te wyroki wydawać, a raczej zastosować się do przepisów prawa. I znowu problem leży zupełnie gdzie indziej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz