Strony

28 lis 2012

Kradzież auta a nie wypłacenie odszkodowania

     Przybywasz do salonu, kupujesz nowe auto i oczywiście w obawie przed kradzieżą ubezpieczasz go na wszystkie możliwe sposoby. Oczywiście wachlarz firm ubezpieczeniowych jest ogromny jedna proponuje zniżki inna podkreśla, że od razu wypłacają odszkodowanie po kradzieży auta. Po odnalezieniu się w gąszczu ofert i promocji wybieramy jak sądzimy najlepszą ofertę i ubezpieczamy w końcu nasze cztery kółka. Niestety większość z nas nie czyta nawet tego co podpisuje a kruczki jakie stosują w umowach nie jednego przyprawią o zawrót głowy. I tak jedną z takich rzeczy jest, iż w razie kradzieży kwota odszkodowania zostanie pomniejszona o udział własny stanowiący 10% wartości samochodu z dnia podpisania umowy. Dodatkowo, i taki zapis znajdziecie u większości ubezpieczycieli, kwota odszkodowania zostanie pomniejszona w zależności od tego w jakim stopniu przyczyniliście się do kradzieży auta czyli np.nieodpowiednio go zabezpieczyliście. Plus do tego dochodzi najważniejsza rzecz mianowicie kiedy wypłacą całość odszkodowania. Otóż wypłata po kradzieży nastąpi tylko wtedy gdy auta zostało zabezpieczone przez właściciela, w sposób właściwy, po jego opuszczenia ale jakby było tego mało jest rozróżnienie jakie dodatkowe zabezpieczenia musi posiadać auto w zależności jaka jest wartość samochodu. Nie będę się tu wdawać szczegóły więc odsyłam do ogólnych warunków ubezpieczenia, który każdy ubezpieczyciel posiada. Sprawa mogłaby się wydać jasna, czytamy wszystko uważnie i stwierdzamy, że nasze kochane autko spełnia wszystkie wymagania więc w razie kradzieży nie będzie jakichkolwiek problemów. Niestety nic bardziej mylnego, to co jest oczywiste dla nas nie konieczne jest oczywiste dla ubezpieczyciela. Kradną nam samochód, przyjeżdża pan na oględziny, wszystko bada, zbiera całą dokumentacją i po wielu godzinach wyjaśnień czekamy kolejne tygodnie na decyzję czy wypłacą czy nie. Oczywiście jesteśmy dobrej myśli, przecież wszystkiego dopełniliśmy i to nie była nasza wina, że nam auto ukradli. A tu nagle szok... decyzja o wypłacie odszkodowania negatywna. Dlaczego? A no wytłumaczenia ubezpieczycieli są różne w zależności od sytuacji a wierzcie mi, że potrafią się szybko dostosować do zmieniających się warunków jak takie wirusy. O ile kwota ubezpieczenia sięga do 50 tyś. to nie ma w większości  problemów z wypłacaniem odszkodowania ale jeżeli jest to już kwota wyższa no to wtedy zaczynają się schody. Więc ponówmy pytanie dlaczego decyzja negatywna? A no dlatego, że nie dochowaliśmy się należytej staranności przy zabezpieczeniu samochodu np.zamiast trzymać go w garażu to stał przed domem albo co prawda stał w garażu ale garaż był źle zabezpieczony (nie ta kłódka, słabe drzwi, brak kamer i alarmu) lub zarzucają nam rażące niedbalstwo Jak to rozumieć?  Na to wskazuje art.355 KC, który o to tak charakteryzuje pojęcie należytej staranności "Dłużnik obowiązany jest do staranności ogólnej wymaganej w stosunkach danego rodzaju (należyta staranność)". I tak dla niektórych ubezpieczycieli zostawienie np. kluczyków w aucie czy dokumentów jest traktowane jako niedochowanie należytej staranności. Z rażącym niedbalstwem mamy do czynienia wtedy gdy umyślnie przyczyniliśmy się do kradzieży auta czyli np.nie zamknęliśmy pojazdu na noc lub chodzi o takie zachowanie gdzie chcieliśmy by nam ukradli auta chociażby ze względu na wyłudzenie odszkodowania. Oba te pojęcia mogą stanowić przesłankę do wyłączenia odpowiedzialności ubezpieczyciela. Tutaj też odsyłam do ogólnych warunków ubezpieczenia. Jak tego uniknąć? Odpowiedź jest prosta-nie można tego uniknąć. Ilu z nas np. wjeżdżając na posesję i otwierając bramę nie wyłącza silnika albo co gorsza zostawia kluczyki w stacyjce, takich sytuacji można by było przytoczyć wiele. Nie łudźcie się, że nawet po spełnieniu miliona przesłanek będziecie bezpieczni bo ubezpieczyciel i tak zawsze coś znajdzie-no cóż taki ich zawód, upierdliwy poszukiwacze. I co poddać się na starcie, dać za wygraną, po co się sądzić i tak nic nie osiągniemy. Tutaj muszę zaznaczyć, że jest ratunek...oczywiście droga do celu jest długa i kręta, ponieważ ubezpieczyciel będzie się chwytał każdych środków by tylko nie wypłacić odszkodowania a my dość sporo zabulimy za dobrego adwokata ale warto. Bo jeżeli się wszystko powiedzie po naszej myśli to dostaniemy wypłatę odszkodowania plus karne odsetki liczone od dnia, w którym takowe odszkodowanie powinno być wypłacone. Dodatkowo tak dla pocieszenia dodam, że jest multum orzeczeń Sądu Najwyższego, który we wszystkich orzeczeniach twierdzi, że nawet jeżeli nie dochowaliśmy należytej staranności przy zabezpieczeniu samochodu lub występuje rażące niedbalstwo to i tak odszkodowanie nam się należy. Oczywiście nie dostaniemy całości jeżeli zostanie udowodnione rażące niedbalstwo ale jeżeli dobrze to rozegramy to chociaż jakąś część odzyskamy. Wiadomo nie zakończy się ta sprawa od razu i ubezpieczyciel będzie się bronić na różne sposoby a to się nie wstawi, powoła multum biegłych i świadków i tak dalej. Niestety trzeba się uzbroić w cierpliwość.
     Pamiętajcie, że każde auto da się ukraść - nie ma takiego samochodu którego nie dałoby się ukraść. Dla wszystkich zainteresowanych orzecznictwem Sądu Najwyższego w sprawie niedochowania należytej staranności lub rażącego niedbalstwo odsyłam na stronkę Rzecznika Ubezpieczonych tam znajdziecie wszystko czego potrzebujecie
http://www.rzu.gov.pl/orzecznictwo/art-827-szkoda-umyslna/Razace_niedbalstwo__663
     Na koniec podkreślę jeszcze, że należy pamiętać iż każde nasze zachowanie przed kradzieżą będzie uważnie badane i wszystko co będzie odbiegać od zwyczajowa przyjętej normy będzie brane pod lupę. Dlatego w razie konfliktu ważmy swoje słowa i zawsze podkreślajmy, że zrobiliśmy wszystko by uchronić się przed kradzieżą!